Po wielu poprawkach, drogą prób i błędów zrobiłam go! Trzy podejścia, trzy próby cierpliwości ale w końcu się udało. Do naszyjnika, który zobaczycie poniżej potrzebne jest:
1. Mocny sznurek.
Z racji tego, że tej jesieni króluje kobalt i także moje serce podbił ten kolor, właśnie taki będzie użyty do naszyjnika.
2. Łańcuch (ok. 1m) + koraliki. Trochę kupiłam (te na poniższym zdjęciu)...
... a trochę dodałam ze starych korali, które leżały i czekały na odpowiedni moment ;). Myślę, że jeszcze się odrodzą w niejednej biżuterii, bo sporo ich zostało.
3. Zapięcie i troszeczkę węższego łańcuszka, aby móc regulować długość naszyjnika.
Wykonanie:
Na początku należy podzielić łańcuch na 2 części.
Następnie łączymy je sznurkiem jak widać na poniższych dwóch zdjęciach. Ja zrobiłam 4 takie supełki za każdym łączeniem, aby naszyjnik był mocniejszy, a kolor sznurka bardziej wyrazisty :).
Następnie dodałam na dół koraliki. Efekt końcowy prezentuje się tak :)
Mam nadzieję, że mój efekt końcowy podoba Wam się tak samo jak mi :) i też skusicie się na przygotowanie własnego naszyjnika :) A może już jakieś robiłyście i miałybyście ochotę pochwalić się nimi na blogu? :) Jeśli tak to zapraszam do pozostawienia linka w komentarzu.
Pozdrawiam, Kasia.
1. Mocny sznurek.
Z racji tego, że tej jesieni króluje kobalt i także moje serce podbił ten kolor, właśnie taki będzie użyty do naszyjnika.
2. Łańcuch (ok. 1m) + koraliki. Trochę kupiłam (te na poniższym zdjęciu)...
... a trochę dodałam ze starych korali, które leżały i czekały na odpowiedni moment ;). Myślę, że jeszcze się odrodzą w niejednej biżuterii, bo sporo ich zostało.
Wykonanie:
Na początku należy podzielić łańcuch na 2 części.
Następnie łączymy je sznurkiem jak widać na poniższych dwóch zdjęciach. Ja zrobiłam 4 takie supełki za każdym łączeniem, aby naszyjnik był mocniejszy, a kolor sznurka bardziej wyrazisty :).
Następnie dodałam na dół koraliki. Efekt końcowy prezentuje się tak :)
Mam nadzieję, że mój efekt końcowy podoba Wam się tak samo jak mi :) i też skusicie się na przygotowanie własnego naszyjnika :) A może już jakieś robiłyście i miałybyście ochotę pochwalić się nimi na blogu? :) Jeśli tak to zapraszam do pozostawienia linka w komentarzu.
Pozdrawiam, Kasia.
Bardzo się podoba, naszyjnik jest prześliczny :-)
OdpowiedzUsuńTy to masz Katarzynko glowe :-) :-) :-*
OdpowiedzUsuńO kurcze, ale dużo. Mi za ten wyszło coś ok 20 zł :) Ale te drobiazgi, które kupiłam wystarczą jeszcze na coś innego bo sporo mi tego jeszcze zostało :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Szkoda, że ja mam "dwie lewe ręce" do tego typu prac :(
OdpowiedzUsuńMasz dryg do DIY. Bardzo ładny naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Wam bardzo ;) Po takich komentarzach aż mam ochotę stworzyć coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńcudowny!!!! rety dzisiaj ogarnę sztukę tych supełków i zabieram się za takie cudo marze o tym od dawna :) pozdrowienia z Koszalina :)
OdpowiedzUsuń